piątek, 30 maja 2014

Chyba wolę naukę...

- Fred co się dzieje? – zapytała Roxanne zajadając się płatkami zbożowymi. – Od kilku dni zachowujesz się strasznie dziwnie.
- Denerwuje się, bo w weekend są nabory do drużyny Quiditcha – wtrącił Louis.
- Przestań się przejmować i zjedz coś w końcu.
- Łatwo ci mówić James, ty dostałeś się już w pierwszej klasie.
- Bo jestem najlepszy. – Uśmiechnął się , puszczając oczko do Charlotte, na co ta się odrobinę zarumieniła.
- Chyba chciałeś powiedzieć, że twój tato i dziadek byli – zadrwił Rudowłosy.
Potter nie mówiąc nic rzucił mu gniewne spojrzenie i zabrał się za kończenie swojego śniadania.
- Na pewno się dostaniesz, przecież trenowaliśmy całe wakacje. Mama mówiła, że świetnie sobie radzisz.
- A co innego mogła powiedzieć, skoro jestem jej synem…
- Podsłuchałam raz jak mówiła do taty, że zrobiłeś ogromne postępy i jak tak dalej pójdzie to w przyszłości będziesz z nią grał w reprezentacji Anglii.
Na te słowa chłopak się uśmiechnął, jego młodsza siostra zawsze wiedziała jak go pocieszyć.
- Dzięki Rox. Dobra chłopcy, zbierajmy się, bo lepiej, żebyśmy się nie spóźnili na Obronę kolejny raz.
- Masz rację, McLaggen by się wkurzył.
Wszyscy troje wstali od stołu i ruszyli w stronę wyjścia.
- Fred, nic nie zjadłeś! – krzyknęła brązowowłosa.
Chłopak zgarnął ze stołu najbliżej leżące jabłko i gryząc je dołączył do kuzynów.

***

Albus samotnie zmierzał do lochów na zajęcia z Eliksirów. Zdążył polubić ten przedmiot, mimo iż Slughorn wciąż go męczył ciągłymi oczekiwaniami na to, że zna odpowiedź na każde pytanie. Potter jest mądrym chłopakiem, jednak woli nie wybijać się na tle innych uczniów, do tej roli pasuje bardziej jego kuzynka Rose. Zanim któryś z nauczycieli dokończy pytanie jej mała ręka znajduje się już w górze.
- Al! Al zaczekaj!
Chłopak odwrócił się i ujrzał nadbiegającą Roxanne wraz z Charlotte.
- Cześć dziewczyny. – Wysilił się na słaby uśmiech.
- Hej. – Czarnowłosa odwzajemniła gest, zakładając kosmyk długich włosów za ucho.
- Czemu nie zaczekałeś na nas w Wielkiej Sali?
- Jakoś tak się zamyśliłem i zapomniałem – wyjaśnił.
- Ty też zamartwiasz się tym naborem?
- Jakim naborem?
- No do drużyny Quiditch’a . Fred bardzo się tym martwi.
- Jakoś się chyba tam nie wybieram.
- Jak to? – Zdziwiła się mała Weasley. – Przecież jesteś świetny.
- Na pewno są lepsi. I raczej poświęcę więcej czasu na naukę.
- Jaką naukę? Przecież w pierwszej klasie nie mamy tego tak dużo – wtrąciła Charlotte.
- Naprawdę jakoś mnie do tego nie ciągnie. Chodźcie, bo już wchodzą do Sali – powiedział zbywalnym tonem.
Dziewczyny wymieniły między sobą zdziwione spojrzenia i ruszyły w ślad za Albusem.

- Na dzisiejszej lekcji przygotujemy Eliksir Rozśmieszający. Jest to bardzo prosta mikstura i z pewnością wam się uda. Dobierzcie się w pary, a zwycięzcy otrzymają ode mnie nagrodę!
Zanim Albus zdążył odezwać się do Roxanne, to już stała wraz ze swoją współlokatorką przy kociołku i tylko uśmiechnęła się przepraszająco. Potter rozejrzał się dookoła, ale nigdzie nie widział nikogo, z kim by kiedykolwiek zamienił kilka słów.
- Albusie nie masz pary?
- Tak Panie Profesorze – odpowiedział nieco zmieszany chłopak.
- Scorpiusie podejdź tu. Będziecie dzisiaj razem wykonywać zadanie. W końcu musicie nauczyć się współpracować, bo niedługo zaczyna się sezon Quiditch’a. – Uśmiechną się na myśl, że trafili mu się synowie jednych z najlepszych graczy w historii Hogwartu. – No dobrze, więc zajmijcie miejsca przy kociołkach i otwórzcie książkę na stronie dwudziestej czwartej. Macie tam dokładną instrukcję. Czekam na zwycięzców – mówiąc ostatnie zdanie spoglądnął na duet, który sam stworzył.
 Chłopacy przez cały czas nie zamienili ze sobą ani słowa, jednak współpraca szła im bardzo dobrze. Tak jak oczekiwał Slughorn to właśnie oni jako pierwsi uwarzyli miksturę,
a w nagrodę otrzymali zaproszenie na, według profesora, najbardziej szanowany
i pożądany przez uczniów wieczór. Mianowicie, na spotkanie Klubu Ślimaka.

***

- Rose podejdź tu na chwilę.
Rudowłosa skończyła już swój obiad i kierowała się do wyjścia, gdy zawołała ją jej kuzynka jedząca w gronie innych Gryffonów.
- Co tam Rox? – zapytała przysiadając się do dziewczyny.
- Chciałam zapytać, czy przejdziesz się z nami nad jezioro. Jest taka fajna pogoda, że z Charlotte postanowiłyśmy się trochę poopalać. Cassie też będzie, to jak?
- Za bardzo nie mogę. Dużo nam zadali i muszę się jeszcze trochę pouczyć na Historię Magii.
- Chodź, zdążysz się przygotować.
- Miałam się jeszcze przejść do biblioteki.
- Wrócimy wcześniej. Proszę Rose, od dwóch tygodni prawie się nie widujemy.
- Możecie wziąć jeszcze tą Emmę z waszego pokoju, im nas więcej tym weselej – wtrąciła Charlotte uśmiechając się.
- Ona jakoś rzadko bywa w pokoju, chyba spędza czas z Marcelem, ale w zasadzie to nawet nie jestem pewna. Zbyt wiele się nie odzywa…
- To tak jak ty ostatnio! – oburzyła się ciemnowłosa Weasley.
- Naprawdę mamy dużo nauki…
- Cassie ma czas na spotykanie się z Charlotte, więc czemu ty jesteś taka zawalona?
- Nie wiem, tak po prostu wychodzi. Muszę już iść.
Dziewczyna powoli zaczęła wstawać, ale jej kuzynka złapała ją za rękę.
- Rose, proszę. – Spojrzała na nią błagalnym wzrokiem. – Zrób to dla mnie.
- Przepraszam Rox, ale naprawdę nie mogę. Może innym razem.
Uwolniła rękę z jej uścisku i znowu ruszyła w stronę wyjścia.
- Co się z nią dzieje? – szepnął James, spoglądając na odchodzącą dziewczynę.
- Nie wiem, ostatnio dziwnie się zachowuje. Cały czas poświęca na naukę, jakby było jej aż tyle… A wy co dzisiaj robicie? Może chcecie z nami się przejść?
- Chętnie – zaczął Fred – ale  będziemy grać w Quidditcha, aby jeszcze poćwiczyć do naborów.
- Może znajdziemy chwilę, żeby wpaść – dodał Potter.
- Ale nic nie obiecujemy – wtrącił Louis.
- Ok, ok. Jakby co, my prawdopodobnie cały czas będziemy nad jeziorem.
- A może twój brat cioteczny, Albus będzie chciał iść – spytała Charlotte.
James lekko się krztusząc wydał z siebie odgłos stłumionego śmiechu.
- Al Jest zajęty swoją Czarną Magią, z pewnością z wami nie pójdzie.
- Czemu tak myślisz? Ja z chęcią go zapytam.
- To powodzenia. – Upił ostatni łyk soku dyniowego i zaczął wstawać od stołu.

***

Ogromne pomieszczenie z niezliczoną ilością półek i jeszcze większą liczbą książek ustawionych na nich. Unoszący się zapach mający w sobie pewnego rodzaju starość nadawał temu miejscu uroku. Po lewej stronie od wejścia w końcowym rogu stało nieduże biurko czterdziestotrzy letniej Pani Pince nadzorującej panującą tu ciszę i spokój. Biblioteka… To właśnie tu spędzają czas najlepsi uczniowie, ale i ci, którzy chcą pojąć choć szczyptę magicznej wiedzy.
Rose Weasley od początku roku spędza tu prawie każdy dzień i już teraz bibliotekarka prosi ją często o przysługę. Ale nie tylko ona z pierwszorocznych mogłaby starać się o kartę stałego klienta. Jej współlokatorka Emma, wraz ze swoim nowym przyjacielem, Marcelem również poświęcają temu miejscu sporo czasu.
- Hej, mogę się przysiąść? – Rudowłosa skierowała pytanie do dwójki osób siedzącym przy czteroosobowym stole.
- Jasne – odpowiedział z uśmiechem chłopak.
- Dzięki. Nie spodziewałam się, że o tej porze i przy takiej pogodzie będzie tu pełno uczniów.
- Słyszałem coś, że profesor OPCM’u strasznie ich ciśnie i piątoklasiści mają na jutro pięciostronny referat o jakimś zaklęciu Cafe Imikum.
- Cave Inimicum.
- Tak, to chyba to. Ciekawe do czego ono służy.
- Wyczarowuje barierę, która sygnalizuje pojawienie się w okolicy innych osób.
- Chyba dużo wiesz o magii, tak samo jak Em.
Oczy obojga padły na ciemnowłosą dziewczynę, która do tej pory nie zamieniła ani słowa z małą Weasley.


Bardzo was przepraszam, że rozdział jest taki krótki, ale nie miałam czasu, żeby cały przepisać, a trzeba było jeszcze wysłać do sprawdzenia. Jest tu 3/5 tego co powinno być. Mam nadzieję, że na mnie się nie gniewacie, ale chciałam koniecznie wstawić to dzisiaj, jak obiecywałam.
Dziękuję za te liczne komentarze zamieszczone pod każdym postem, jesteście wspaniali :*
Proszę, abyście za każdym razem jak zaglądacie na mojego bloga, czytali żonglera, bo tam zamieszczam informację, które uważam, że są godne uwagi. 

19 komentarzy:

  1. Awwww ! Rozdział świetny ! Albus i Scorpius się zaprzyjaźnią ( chybaaa ) ale jeśli tak, to jestem ciekawa jak zareagują na to Potter Senior i Malfoy Senior :D
    Czekam na nowy rozdział,a ten... faktycznie krótki :(


    Zapraszam serdecznie do mnie : always-dramione.blogspot.com
    Zostaw po sobie ślad !

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję że Al i Scor będą mieli jakieś bliższe kontakty i będzie coś więcej o nich :) myślę, ze byliby bardzo dobrymi przyjaciółmi :) Rozdział całkiem fajny i muszę powiedzieć, że przekonujesz mnie do młodego pokolenia :)
    Pozdrawiam i weny życzę :)
    PS. Zapraszam na ostatnią miniaturkę "Randka życia", której nie miałaś okazji sprawdzać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! ^^ Al. i Scor będą przyjaciółmi na pewno ( przynajmniej tak myśle xd )

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, fajny rozdział, to, że Rosie tak przejmuje się nauką, jest trochę nie zdrowe, jednak myślę, że ktoś ją z tego wyciągnie. Czekam na kolejni i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mi się podobał. Mam nadzieje, że Al i Scor się zakumplują. :)
    Rozdział ogólnie fajny i podobało mi się.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny i rozdział, choć jestem trochę do tyłu z czytaniem i zaraz biorę się za poprzednie notki :)
    Ze zniecierpliwieniem czekam na kolejne,
    http://janie-carter.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. chciałabym Cię poinformować, że pojawiła się już ocena Twojego bloga :) Zapraszam do zapoznania się z nią ;) magiczne-ocenyy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak! Nowy rozdział! Jak go zobaczyłam, to normalnie, PISK! Nowy rozdział! - Na cały dom!

    Co mnie najbardziej intryguje?
    1. Przyjaźń Albusa i Scorpiusa.
    2. Spotkanie Scorpiusa z Luciusem.
    3. Rodzice Marcela.
    4. Nabory do drużyny Quiditcha.

    Proszę, pisz jak najszybciej! Życzę weny!
    Pozdrawiam Lija <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział :)
    Fajnie byłoby gdyby Al i Scorpius się zaprzyjaźnili.
    Czekam z niecierpliwością na te nabory! :D
    Pozdrawiam ciepło,
    SWK <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej :) Moim zdaniem masz naprawdę świetne pomysły i umiesz je doskonale przekazać ;) Uważaj jednak na pojedyncze błędy, które może i nie psują całokształtu, ale dla wrażliwszego oka mogą być małą przeszkodą :) Czekam na dalsze części ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam nadzieję, że Scorpius i Albus się zaprzyjaźnią, a chłopaki z Gryffindoru dostaną się do drużyny Quidditcha. ^^
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  12. MMMM... rozdział świetny, jednak bardzo szkoda, że taki krótki ! Czekam na następny .

    Chciałabym zaprosić cię na bloga : http://excellent-evaluations.blogspot.com/
    Jest to nowa ocenialnia (: Zapraszam serdecznie. Mam nadzieję, że się zgłosisz !
    Milagros DiCarlo - pozdrawiam . ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak mi żal Albusa... Jest taki samotny. No i chyba źle się czuje z tym, że należy do Slytherinu... No cóż, mam nadzieję, że mu sie poprawi :) Wstawiaj szybko następny :D

    U mnie też jest już nowy rozdział. Wpadnij na
    www.lilyijames-zdobyc-szczescie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Siemanko :)
    Rozdział jak zwykle wyszedł Ci świetnie :D
    Tylko All jest taki samotny ;/ może się to poprawi?
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Co tu dużo pisać, kolejny świetny rozdział^^
    Biedny Albus taki osamotniony i nieśmiały :( Ale może zaprzyjaźni się ze Scorpiusem? W sumie to na to liczę ;) Zdziwiona jestem zachowaniem Emmy...
    Pozdrawiam najserdeczniej, DUŻEJ weny życzę i dziękuję za info na blogu (sorki, że tak późno odwiedziłam twojego bloga, ale ostatnio BARDZO mało czasu spędzam na internecie). Z niecierpliwością czekam na nową notkę, która już 6, tak?
    Alokin <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepraszam za niegrzeczność, ale dlaczego jeszcze nie ma nowego rozdziału? Miał być dzisiaj *płacze* :'(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie informacje są umieszczane w Żonglerze :)

      Usuń
  17. Fajnie piszesz rozdziały, a Roxannne jest na twoim blogu taka fajna :-)
    ~Natalie Malfoy

    OdpowiedzUsuń